cy to powódź cy posucha
taki stale cie wysłucho
łon łodwoźnie idzie w dym
nie boji sie nawet min
nie boji sie zwidów carów
ani lodów ni oparów
mysy scurów i serseni
ani ognisk na jesieni
złosci go trow podpalanie
i cygary hań na sianie
byle drucik zeby prąd
cyrpać juz nie wiedzieć skąd
jak sie dziesi trzęsie ziemia
dlo niego trudności ni ma
pojedzie i na krys światu
zeby ulzyć pumoz bratu
przydzie z kalendorzem w zimie
łod niego życenia przyjmies.
Zapytacie fto to taki
no przecie to są strażoki!
Wanda Łomnicka-Dulak - potrawyregionalne.pl
© JM Media 2010. All rights reserved.
|