Wędrując między krzewami jagodowymi, zauważyłam obdarte z kory krzaczki borówki amerykańskiej. Dalej leżały połamane gałęzie porzeczek. Najniższe konary wiśni też miały zniszczoną korę.
To robota rogacza! - pomyślałam. Trzeba go odstraszyć.
Przypięłam na działce wzdłuż krzaków worki foliowe, żeby szelest odstraszył intruza. Radochę z powiewających worków miał na razie tylko kot.
Bratanica opowiadała mi niedawno, że u niej na ogrodzie rogacz zdzierał ochronną siatkę z drzewek owocowych. Jej córka poszła go przegonić, a on się jej wcale nie bał. Kozły są złośliwe i mało bojaźliwe.
Maria Kownacka spędzała wakacje przed wojną w Rytrze u ojca chrzestnego mojej mamy. Tam powstała książka „Rogaś z Doliny Roztoki.” Barwnie opisała w niej historię młodego samca sarny, który był ulubieńcem mieszkańców domu. Tylko Kownacka nie wspomniała, że Rogaś stał się niebezpieczny, gdy dorósł. Rozpruł rogiem udo cioteczce, która ledwo uszła z życiem, więc trzeba go było wywieźć daleko w las. Mama często wspomina tę historię.
Po południu zajrzałam na grządkę, gdzie rośnie moja ulubiona fasolka z orzełkiem. Wcześniej założyłam tam strachy, bo już widziałam odbite ratki sarny i jeden ogryziony krzaczek. Ręce mi opadły, gdy zobaczyłam moją uprawę. Już prawie wszystko było ogryzione! Wysiałam ostatnie nasiona, bo resztę rozdałam koleżankom, żeby rozpropagować tę rzadką odmianę.
Poskarżyłam się córce, a ta powiedziała poważnie: ...może im witamin brakowało. Ja na to: ...w moich fasolach?! Zresztą kto wie, może rzeczywiście są dla nich przysmakiem jak czekolada albo lody.
Zła jak osa, opowiedziałam o wyrządzonych szkodach mężowi. On postanowił bladym świtem postraszyć stworzenia.
Nazajutrz wyszedł z domu nad ranem i schował się w aucie. Czekał dwie godziny, ale o piątej rano jego trud został wynagrodzony i pojawiły się sarny. Wtedy uchylił cichutko szybę i odpalił petardę. Sarny gnały w pole potężnymi susami. Od tego czasu się nie pojawiły fasolka swobodnie odrasta. Zobaczymy jak długo będzie spokój.
P. S. Zupa ziemniaczana była bardzo smaczna i pachnąca. Przyciągała wzrok zielenią ziół i pomarańczem marchewki.
Lucyna Magierowska - potrawyregionalne.pl
© JM Media 2017. All rights reserved.
|