Od kilku lat festiwalowi towarzyszy wspólne, pokazowe gotowanie potraw, w których wykorzystywane są lokalne, małopolskie surowce i produkty. Tak było i tym razem.
W specjalnym namiocie kuchennym nad rondelkami, garnkami i kuchenkami stanęli małopolscy marszałkowie - Marek Sowa i Wojciech Kozak oraz Rafał Trzaskowski - wiceminister Spraw Zagranicznych, zaproszony do wspólnej zabawy kulinarnej.
W ich wykonaniu można było spróbować m.in. pierogów, tatara z pstrąga ojcowskiego czy deseru z małopolskich jabłek.
O zainteresowaniu tymi delicjami świadczy najdobitniej spory tłum smakoszy, karnie czekający w kolejce na… miseczkę strawy.
Oczywiście, pokazowe gotowanie nie mogłoby odbyć się bez fachowego wsparcia. Zadbali o nie znakomici szefowie kuchni, z Małopolskiego Stowarzyszenia Kucharzy i Cukierników, pod wodzą Leszka Kawy oraz wspaniali pasjonaci smakowania regionu - działający od roku już formalnie jako... Stowarzyszenie Małopolskich Blogerów Kulinarnych.


O jeszcze jednej festiwalowej postaci i... osobowości musimy wspomnieć. To Jurek Poznański, skarbnica wiedzy o potrawach staropolskich. Jak zawsze - gotując, warząc i smażąc - zaskakiwał pięknymi gawędami. Tym razem uwarzył staropolską zupę... czerninę, o bajecznym smaku, nam -współczesnym smakoszom - nieznanym i niezwykle oryginalnym.

Małopolski Festiwal Smaku zawiera w sobie wyjątkowe okrasy dla... uszu. W sobotę rozpoczęła te wyrafinowane pieszczoty „Jazz Band Ball Orchestra”, a po niej przez dwa dni można było posłuchać zespołów: „Snoww Dog”, „Krafcy”, „Cheap Tobacco”, „Motylska & Bolek”, „Szalom”, „Time For Funk” i „Lachersi”.
Oficjalne otwarcie, mowy bardzo krótkie, bo zapachy i aromaty powodują przełykanie ślinki, ciągnąc za nosy w kierunku stoisk. Każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy dyplom uczestnictwa w najsmakowitszej małopolskiej imprezie.


Przez dwa festiwalowe dni można było zwiedzać, próbować i kupować smakołyki wyeksponowane na straganach przy Placu Wolnica.

Wystawcy nie mieli chwili wytchnienia chwaląc produkty, potrawy, przywiezione z różnych zakątków Małopolski, które - niestety - jeszcze w większości nie są na co dzień dostępne w sklepach. A szkoda, bo to najwyższa półka tradycyjnej polskiej żywności.

Właśnie dlatego tłumy ciekawskich dorosłych i dzieci przyciągały wspaniałe wędliny, różnorodne chleby i ciastka, miody, cudne i orzeźwiające soki naturalne, doskonałe lody no i potrawy regionalne.


Rywalizacja konkursowa rządzi się swoimi prawami - bezwględną punktacją.
Jurorzy nie mieli... lekko. Tylko 41 (!!!) próbek do oceny.
Jury profesjonalnemu przewodniczył Krzysztof Gawlik - znakomity, doświadczony kucharz, szczycący się tytułem „Executive Chef” który nadał mu New York University of Technology oraz posiadacz „Master Chef”.
Jury dziennikarskie obradowało pod przewodnictwem Leszka Horwatha - redaktora naczelnego portalu potrawyregionalne.pl, eksperta kulinarnego - posiadacza specjalnego certyfikatu nadanego przez Stowarzyszenie Kucharzy Polskich.
Jak zawsze, ocenom towarzyszy nuta żalu, że nie można nagrodzić wszystkich - za pasję przy tworzeniu smakołyków i promowanie regionu.




Oto wyniki Wielkiego Finału.
Jury profesjonalne przyznało:
Grand Prix - Zakład Masarski „Mądry” za kiełbasę krakowską suchą,
II miejsce - gorlicka firma „Laguna” prowadzona przez Izabelę Grądalską za baraninę gajowego,
III miejsce - Masarnia Tradycyjna „Stanpol” prowadzona w Młoszowej przez Jana Skawskiego za roladę z indyka.
Specjalne wyróżnienia otrzymali: Tłocznia Owoców Pawłowski ze Żbikowic za pokrzywę w soku jabłkowym oraz Magdalena Węgiel z Przybysławic za pstrąga ojcowskiego.
Plebiscyt publiczności:
* kategoria „ekologiczne przysmaki” - Gospodarstwo Ekologiczne Roberta Tracza za jurajską orzechówkę,
* kategoria tradycyjne specjały - Piekarnia „Patrycja i Paweł” Zofii Rydzyk za chleb świąteczny,
* kategoria „smakołyki z legendą” - Tłocznia Owoców Pawłowscy za pokrzywę w soku jabłkowym,
* kategoria „jak u mamy” - Stowarzyszenie „Nowoczesna Gospodyni” za tort chlebowy.
Jury dziennikarskie najwyżej oceniło pokrzywę w soku jabłkowym z Tłoczni Owoców Pawłowski.

Aż wierzyć się nie chce (co świadczy o poziomie festiwalu), że dla Stanisława Mądrego - powszechnie szanowanego i cenionego w całym kraju arcymistrza i artysty rzemiosła masarskiego, producenta kiełbasy lisieckiej, szczycącej się unijnym „Chronionym Oznaczeniem Geograficznym”, było to pierwsze, festiwalowe Grand Prix”!!!
Po raz pierwszy doszło do rzeczy niezwykłej - potrójnego wyróżnienia dla jednego producenta i jednego produktu. W starosądeckim półfinale „Tłocznia Pawłowski” (ze Żbikowic k/Łososiny Dolnej) zdobyła „Grand Prix”, nagrodę plebiscytu publiczności oraz dziennikarzy. W Wielkim Finale pokrzywa w soku jabłkowym została podwójnie nagrodzona (plebiscyt publiczności oraz jury dziennikarskie), a także wyróżniona (jury profesjonalne).
Ilona i Maciej Pawłowscy tak... zasmakowali w festiwalowych sukcesach (poprzedni w 2014 r.), że na 12 edycję festiwalu zapowiadają kolejne zaskoczenia smakowe.
11. edycję Małopolskiego Festiwalu Smaku podsumowujemy z marszałkiem Markiem Sową (MP 3).
Tekst i foto: Joanna Piejko-Horwath
Nagrania: Leszek Horwath
© JM Media 2015. All rights reserved.
|