MANDRAGORA.
W pewnym okresie do rangi panaceum podniesiona została mandragora.
Mandragora lekarska (Mandragora officinarum) jest jednym z najciekawszych z naturalnych środków leczniczych.
Bylina o rozgałęzionym korzeniu występuje na obszarze śródziemnomorskim. Żadna z roślin nie była bardziej ceniona niż właśnie mandragora. Św. Hildegarda z Bingen (1098 - 1179), opatka klasztoru, autorka „Physica", dzieła zawierającego listę i opisy wielu roślin, przede wszystkim leczniczych, potwierdziła dominację mandragory nad innymi roślinami, a dwunastowieczny kronikarz podaje, że może ona leczyć każde cierpienie poza śmiercią. Przypisywano jej właściwości magiczne.
Znana już była Egipcjanom, stosowali ją też Żydzi - w Starym Testamencie mówi się, że jest lekarstwem przeciw bezpłodności.
Wierzono, że oddala wszystkie plagi, sprowadza sen, usuwa ból, jest niezawodnym środkiem na porost włosów.
Lecz przede wszystkim była afrodyzjakiem, jednakże przyjemność korzystania z niej była związana z pewnym ryzykiem: uważano, że korzeń mandragory, ze względu na swój kształt, przypominający człowieka, jest małym ludzikiem, który przy wyciąganiu z ziemi wydaje krzyk, mogący doprowadzić do szaleństwa, a nawet do śmierci każdego, kto go usłyszy.
Ale jest pewien sposób, aby temu zapobiec: to cały rytuał specjalnych zaklęć, rysowania kół magicznych i zwrócenia twarzy na zachód w czasie wyciągania korzenia. Według tradycji roślina ta rośnie zawsze pod szubienicą, powstaje z soków wisielca.
Trudna do wykopania, dlatego najlepiej ją obkopać, a następnie do korzenia przywiązać ogon psa, który przywołany przez swego pana, wyrywa korzeń i sam zdycha obsypany przez mandragorę przekleństwami.
W starożytności używano jako leku soku wyciśniętego z jej korzenia, wyciągów z jagód, robiono też wino skuteczne przy dużych bólach, w czasie zabiegów operacyjnych.
W średniowieczu mandragora znana była już szeroko w świecie, triumfalnie szła z Bliskiego Wschodu, przez Grecję i Mołdawię dotarła na Ukrainę, do Małopolski, na Śląsk. Uznana za najlepszy lek i niezawodne narzędzie czarów.
Z korzenia wycinano figurki ludzkie, a miały one wyjątkowe zalety: leczyły z wszystkich chorób, pomagały zdobywać pieniądze, wróżyły przyszłość - jednym słowem przynosiły szczęście swemu właścicielowi. Otaczano je wielkim szacunkiem, kąpano w winie i przechowywano w pięknych szkatułkach z sandałowego drzewa. Były bardzo drogie, droższe niż złoto; zwykły śmiertelnik nie mógł pozwolić sobie na zakup tego panaceum. Namiastki tego korzenia sprzedawane były przez nieuczciwych aptekarzy; sporządzano je z pokrzyku, przenosząc na nie wiarę w cudowną moc mandragory.
Babcia Alina
Foto: archiwum
© Elżbieta Lechowicz 2011. All rights reserved.
© JM Media 2011. All rights reserved. |