Od redaktorów katalogu:
„Borowiak przyzwyczaił się do najskromniejszych wygód.
W potrzebie obywa się samemi ziemniakami; głód zaziera do niego, gdy suche lato nie pozwoliło im wzrosnąć i dojrzeć.
Chleb jest w domu jego pożywieniem odświętnem”.
ks. Stanisław Kujot (1845-1914)
Z przyjemnością przekazujemy w Państwa ręce niniejsze opracowanie, stanowiące swoisty katalog potraw i produktów kulinarnych z Borów Tucholskich.
Katalog ten powstał, żeby kulinarne bogactwo naszego regionu nie uległo zapomnieniu. Pozwoli on Państwu zapoznać się ze specjałami kuchni borowiackiej, które z pewnością stanowią rozkosz dla podniebienia niejednego smakosza.
Zdajemy sobie sprawę, że nie sposób opisać wszystkich przysmaków naszej regionalnej kuchni. Podstawę do przygotowania niniejszego opracowania stanowił materiał zgromadzony na podstawie zgłoszeń, które wpłynęły do konkursu „Kulinarne dziedzictwo Borów Tucholskich". Mając nadzieję, ze każdy znajdzie tu coś dla siebie, zapraszamy Państwa na niezapomnianą ucztę starym borowiackim zawołaniem:
„Las Was powita, a ludzie ugoszczą!”.
O JEDZENIU - I NIE TYLKO - PO BOROWIACKU.
Gwara borowiacka jest ciągle obecna na obszarach wiejskich. Na dowód tego podajemy poniżej kilka powiedzonek i zagadek, zapisanych w gwarze borowiackiej. Zapraszamy jednak w Bory Tucholskie, aby tę mowę usłyszeć „na żywo”.
Borowiackie przysłowia i porzekadła:
Kapusty nie przegoni i nie przekrasi.
Kapusta tłusta sama lezie w usta.
Na św. Marcina gansi so zarzyna.
Chto naraz pierze i chlyb piecze, to so robota wściecze.
Chto wiele je i pije, w rozum nie tyje.
Do klusków nie jedz chlyba, za wiela dobrego naraz.
Kulinarne zagadki borowiackie:
Co to je? Wisi wisielec, krunci kruncielec. Kruncielec biłby rad, żebi wisielec spad.
Odpowiedź: Kot i kiszka.
Co to je? Obuwa sto sukenków, a so nie zapsina?
Odpowiedź: Kapusta.
Co to je? Stoji, nie łazi, nic nie gada i przed nikim nie zdymnie mycki?
Odpowiedź: Grzyb.
Co to je? Je zielune, wisi na drzewie i śpiewo?
Odpowiedź: Śledź
- No jo, ale śledź nie je zieluny.
- Kej go wymalujesz to bandzie zieluny
- No jo, ale śledź nie wisi na drzewie.
- Kej go powiesisz, bandzie wisieł.
- No jo, ale śledź nie śpiewo.
- To ja ci tak mówia, żebyś nie zgad.
(Z książki Marii Ollick „Maltach i grapa. Tradycja, specjały kuchni i inne ciekawostki z Borów Tucholskich”). |