Spływ pienińskim Przełomem Dunajca zachwyca o każdej porze roku.
Na zaproszenie flisaków wybraliśmy się na słoneczną, lipcową eskapadę „harnasiem polskich rzek” z przystani w Sromowcach-Kątach do Szczawnicy. Flisacką załogę stanowili Stanisław i Grzegorz Chmielowie.
Migawka aparatu pracowała wytrwale, wtórował jej magnetofon. Tak powstał nasz multimedialny reportaż do którego obejrzenia i posłuchania teraz Państwa zapraszamy...
Przepiękne, nigdzie indziej niespotykane krajobrazy z Trzema Koronami i Sokolicą pojawiającą się niczym baszta jakiegoś pradawnego zamczyska, barwne flisackie opowieści o Pieninach, Dunajcu, faunie i florze Pienińskiego Parku Narodowego, legendy związane ze świętą Kingą i jej skarbem, opowieści o Janosiku - to klimat jedynej w swoim rodzaju wycieczki, którą każdy z nas musi odbyć przynajmniej raz w życiu.
Na spływie Przełomem Dunajca spotkamy także wielu jego zagorzałych wielbicieli, płynących po raz „któryś, a nawet... „nasty”, nie wyobrażających sobie pobytu w Małopolsce bez odwiedzenia tego zaczarowanego skrawka kraju.
W kilkudziesięciu zdjęciach prezentujemy Państwu tę małopolską atrakcję turystyczną, zachęcając do jak najszybszego pokłonienia się Dunajcowi, Trzem Koronom i Sokolicy jeszcze podczas tegorocznych wakacji lub jesienią, gdy wody „harnasia polskich rzek” mienią się wszystkimi kolorami świata.
Wypłynęliśmy z przystani Sromowcach- Kątach, by po nieco ponad dwóch godzinach (jak zwykle zafascynowani widokami, nie odczuliśmy upływu czasu) dotrzeć do przystani w Szczawnicy. Nie wysiedliśmy jednak tutaj. Postanowiliśmy skorzystać z okazji i przyjrzeć się bliżej flisackiej codzienności.
Ani słowa, ani zdjęcia (nawet najpiękniejsze) nie oddadzą niezwykłości i swoistej magii wyprawy Przełomem Dunajca.
TO - OBOWIĄZKOWO - TRZEBA ZOBACZYĆ NA WŁASNE OCZY I PRZEŻYĆ NA WŁASNEJ SKÓRZE !!!